poniedziałek, 31 marca 2014

23) "Dziwne losy Jane Eyre" Charlotte Bronte

Jane Eyre szybko została osierocona. Po śmierci rodziców na wychowanie wziął ją do siebie wuj, który jednak w niedalekiej przyszłości także zmarł. Przed śmiercią wymógł jednak na swojej żonie, pani Reed, opiekę nad ukochaną siostrzenicą. Tak więc mała Jane została sama w wielkim domu z negatywnie do niej nastawioną wujenką i trójką kuzynów, którzy także jej nie lubili. Jakże miło kształtują się jej losy! Na szczęście jej nieszczęście nie trwa długo (dla czytelnika, bo Jane musiała męczyć się przez parę dobrych lat), bo przez splot przypadkowych wydarzeń pani Reed odsyła ją do szkoły z internatem w Lowood, w której będzie mieszkała do zakończenia edukacji. Dalej otrzyma posadę nauczycielki i będzie prowadziła prawie sielankowe życie. Oraz, bo w końcu to romans, zakocha się na zabój.
A zakocha się w Edwardzie Rochester, swoim pracodawcy i ojcu dziewczynki, którą uczy. Jane ze wszystkich sił próbuje się oprzeć temu uczuciu, bo on nigdy nie podzielałby jej miłości, jest od niej dwa razy starszy i w ogóle według tradycji i konwenansów nie są sobie równi - on, szlachcic, i ona, biedna guwernantka. Mimo tych przeszkód los jednak połączył ich ze sobą. Z lekkim zaskoczeniem zorientowałam się, że w sumie podoba mi się ten romans. Nie było fajerwerków (w początkowej fazie), nie było żadnych przerysowanych miłosnych uniesień, po prostu spokojnie rozkwitająca miłość. Która została później trochę skomplikowana przez tajemnice, które skrywał Edward. Spodobała mi się sylwetka pana Rochestera i jestem pełna podziwu dla Jane, że potrafiła wytrzymać z takim facetem, bo ja już bym się poddała.
Aha, wspominałam o fajerwerkach. No, muszę przyznać, że po tym, jak panna Eyre odkryła sekrety swojego pracodawcy, miała prawo być wzburzoną i oszukaną. Ale mam wrażenie, że wszystkie postacie kobiet sprzed stu lat i więcej (w literaturze przynajmniej) jakoś strasznie szybko podejmują głupie decyzje i ogólnie są trochę pod tym względem nadpobudliwe. Sąsiadka powiedziała, że jej matka powiedziała, że twój mąż cię zdradza? Olej jego wyjaśnienia, uciekaj na drugi koniec świata bez środków do życia, bo ich nie wzięłaś! Coś w ten deseń. Właśnie po odkryciu tych niechwalebnych tajemnic pana Rochestera zaczęłam się męczyć z tą książką. Nie trwało to może specjalnie długo, bo później nastąpił kolejny wątek, który mnie zaciekawił, więc nie jest najgorzej. Ale po tej fajnej akcji znowu przyszedł czas na niefajną i ogólnie naliczyłam się czterech takich wątków, że czytanie nie sprawiało mi frajdy. Z drugiej strony są też te całkiem niezłe oraz genialne. To sprawia, że raczej trudno jest mi oceniać "Dziwne losy Jane Eyre".
A wiecie, co było najlepsze i co zawładnęło moją duszą jeszcze na parę godzin? To, w jaki sposób rozwija się postać głównej bohaterki. Naszą Jane poznajemy w wieku dziewięciu lat, kiedy jeszcze  mieszkała u pani Reed, a następnie towarzyszymy jej przy różnych życiowych zawirowaniach. Możemy ze spokojem obserwować, jak zmienia się jej charakter przy okazji upływu czasu, poznawania nowych ludzi i przeżywania ważnych momentów w jej życiu. Jane Eyre z upartego i pyskatego dziecka wyrasta na inteligentną kobietę, która jednak nie straciła na ciętości języka (czym zjednuje sobie przyjaciół, podziwiających jej odwagę tudzież tupet). Uparcie dąży do celu, przy czym zawsze pozostaje skromna.
Tytuł mówi sam za siebie, losy Jane Eyre są naprawdę dziwne. Czy dziwne w ten fajny sposób, czy niekoniecznie, ciężko mi powiedzieć. Na pewno była to oryginalna książka - tak poplątanej historii miłosnej jeszcze nie czytałam. Były momenty, które zbrzydły mi historię na parę dni, a były też takie, przez które nie mogłam się od niej oderwać. Nie wiem, na prawdę nie mam pojęcia jak tę książkę oceniać. Więc chyba pozostaje mi ją tylko polecić, bo w ogólnym rozrachunku wychodzi na plus.

wtorek, 25 lutego 2014

20) "Krąg" Mats Strandsberg, Sara B. Elfgren

Schemat utarty. Małe, mroczne miasteczko Engelfors, w którym każdy wie wszystko o wszystkich. I w którym dzieje się magia. Nie brzmi to może zbyt nowatorsko, opis z tyłu książki mówiący że ich życiu zagraża niebezpieczeństwo, a szkoła stanie się sprawą życia i śmierci, też. Ale sposób ukazania tego dosyć prostego szablonu przez dwójkę autorów jest jak najbardziej na plus. Zdziwiłam się, bo oczekiwałam kolejnych wyolbrzymionych problemów nastolatek i epickich miłości. Które się tam oczywiście znalazły, ale sposób ich rozwiązania oraz ich forma całkowicie zmieniły moje początkowe nastawienie do książki.

Okej, wspomniałam o mrocznym miasteczku. Znajduje się tam również mroczny cmentarz, a jakże. To w nim pewnej nocy, kiedy kiedy księżyc przybrał czerwoną barwę, widoczną tylko dla wybranych, spotyka się szóstka dziewczyn (tytułowy Krąg) i szkolny woźny. Żadna z licealistek nie ma pojęcia o co chodzi, bo do miejsca ostatniego spoczynku zaprowadziła ją nieznana siła. Woźny wie w sumie tyle samo co one - z tą różnicą, że coś podpowiada mu jego nową rolę. Ma być przewodnikiem dla Wybrańca, czarownicy, która według niego miała być tylko jedna. Niemniej jednak w Engelfors zaczyna działać Zło, które ma na celu wyeliminowanie czarownic. Jego siedliskiem jest szkoła, gdzie przed czerwoną nocą zginął Elias, jeden z Wybrańców. Linnea, jego przyjaciółka oraz jedna z Kręgu, nie wierzy w teorię o samobójstwie podawaną przez gazety i policję. Dziewczyny muszą sobie zaufać, znaleźć mordercę Eliasa oraz się ochronić, bo nad kolejną z nich już wisi śmierć..

Największy problem oraz wbrew pozorom równie palący, jak Zło, to zaufanie oraz względna przyjaźń między Wybrańcami. Szóstka dziewczyn nie zrobi kompletnie nic, jeśli będą do siebie wrogo nastawione. Na początku właśnie tak to wygląda, a mimo że z biegiem czasu są sobie coraz bardziej bliższe, to nie skończą z wielką przyjaźnią, jak mogłoby się to zdarzyć. Żadna z nich nie ma chęci brać udziału w krwawej grze i narażać swoje życie. Moce, które się w nich obudziły są przydatne, ale większość mogłaby z nich zrezygnować w imię świętego spokoju. No właśnie, większość. Anna-Karin była przezywana wieśniarą (jej rodzina ma gospodarstwo), młodzież znęcała się nad nią, nie miała przyjaciół. Możliwość kontrolowania zachowań innych i wymuszania na nich swojej woli jest jej bardzo na rękę i, jak się okazuje, uzależniające. Dzięki swojej mocy Anna-Karin może w ciągu jednego dnia zrobić z całego liceum swoich przyjaciół, dostawać najlepsze oceny, zdobyć chłopaka, który jej się podoba. Nie słucha reszty dziewczyn, które wiedzą, że Zło szybko zorientuje się kto jest kolejnym Wybrańcem. Do czego musi dojść, żeby zrezygnowała z tej niebezpiecznej gry?

Reszta Kręgu jest równie unikalna i wyjątkowa. Linnea mieszka sama, jej matka zmarła, a ojciec jest alkoholikiem. Trzyma się z innymi emo (w książce ta subkultura nie budzi śmiechu ogółu) i nie cieszy się zbyt dużą popularnością. Ida jest jedną z osób, które mobbowały Annę-Karin i to jedyna osoba, której nie lubi cały pozostały Krąg. Vanessa ma problemy z ojczymem i chodzi ze starszym od siebie chłopakiem, którego rodzina nie akceptuje. Krótko przed czerwoną nocą odkrywa u siebie zdolność do niewidzialności. Minoo jest zwyczajnym kujonem, niezbyt ładną dziewczyną, córką lekarzy zakochaną w Maxie, nauczycielu. Rebecka ma zaburzenia odżywiania, o których nie wie nikt oprócz niej samej, choć jej chłopak, Gustav, się domyśla. Potrafi przesuwać przedmioty siłą woli i na początku jest jedyną, która rozumie, że Krąg musi się zjednoczyć. Razem tworzą dosyć ciekawą gromadkę.

Ta gromadka wkrótce zyskuje nauczyciela. Odkrywają swoje moce i uczą się z nich korzystać. Najbardziej zestresowana jest Minoo, która mimo prób nie potrafi u siebie znaleźć tego talentu, który posiadają pozostałe. Według ich nauczyciela w ogóle nie powinno jej tu być. A więc jaką rolę odegra w całej tej historii? Czy jej inteligencja, wymieniana na pocieszenie przez inne dziewczyny, to na prawdę jedyne co ma w zmierzeniu się ze Złem?

Bardzo spodobały mi się tutaj problemy dziewczyn. W każdym innym przypadku napisałabym o nich ironicznie, że są rozdmuchane i przesadzone, ale nie tutaj. W "Kręgu" na prawdę możemy je poczuć, zdenerwować się na rodziców, zapałać miłością do swojego dziadka i zrozumieć trudność sytuacji każdej z osobna. Anna-Karin nie jest tylko biedną, mobbowaną dziewczyną, ale też dziewczyną która nie przyzna się do tego, że moc wymyka się jej spod kontroli, a mimo to nadal jej używa (i staje się trochę chamska). Dla jednych Vanessa jest puszczalską, wredną suką, a dla innych genialną i miłą przyjaciółką. Postacie są wielopoziomowe i dzięki temu każdy może sobie wyrobić o nich własną opinię, patrząc na ich zachowania w różnym towarzystwie i miejscach. Jeśli chcecie to zrobić, to naprawdę gorąco polecam.

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Podsumowanie grudnia 2013 + życzenia noworoczne

Lepiej późno niż wcale! Wszystkiego co najlepsze w nowym roku, abyście dotrzymali swoich postanowień, jedli dużo i nie tyli, dostali wszystkie mangi i książki jakie tylko się wam zamarzą, i żeby w końcu spadł śnieg (pozdrowienia od Bei ze Śląska - białego puchu jakoś nie widać)! Ściskamy cieplutko :)

Bea:

książki:

  1. Romeo i Julia, William Szekspir. 131 stron.
  2. Gra anioła, Carlos Ruiz Zafon. 608 stron.
  3. Achaja tom II, Andrzej Ziemiański. 644 strony.
  4. 451 stopni Fahrenheita, Ray Bradbury. 240 stron.
  5. Wieża Jaskółki, Andrzej Sapkowski. 428 stron.
Łącznie 2051 stron, około 68 dziennie.

mangi:
  1. Prophecy tom 2, Tetsuya Tsutsui. Ok. 200 stron.
  2. Ao no exorcist tom 2, Kazue Kato. Ok. 200 stron.
  3. Toradora tom 2, Takemiya Yuyuko. Ok. 200 stron.
Łącznie ok. 600 stron, dziennie około 20.

Co mogę powiedzieć. Jestem przeszczęśliwa, że w końcu skończyła Wieżę Jaskółki - pomimo że bardzo lubię Wiedźmina, męczyłam tę książkę przez jakieś trzy miesiące. Niesamowita zmiana nastawienia do serii Ziemiańskiego była niezłym zaskoczeniem, okazała się być dużo lepsza od poprzedniczki. Żyć nie umierać, same dobre książki przeczytałam w grudniu. Mangi zresztą też.

Pastelraven:


książki:

  1. Intruz, Stephenie Meyer, 560 stron.
  2. Tajemnicza historia w Styles, Agatha Christie, 208 stron.
Łącznie 768 stron, dziennie około 25.

mangi:

  1. Attack on Titan tom 4, Isayama Hajime, ok. 200 stron.
  2. Attack on Titan tom 5, Isayama Hajime, ok. 200 stron.
  3. Attack on Titan tom 6, Isayama Hajime, ok. 200 stron.
  4. Attack on Titan tom 7, Isayama Hajime, ok. 200 stron.
  5. Attack on Titan tom 8, Isayama Hajime, ok. 200 stron.
  6. Attack on Titan tom 9, Isayama Hajime, ok. 200 stron.
  7. Pandora Hearts tom 8, Jun Mochizuki, ok. 200 stron.
  8. Doubt tom 1, Yoshiki Tonogai, 212 stron.
  9. Doubt tom 2, Yoshiki Tonogai, 194 strony.
  10. Doubt tom 3, Yoshiki Tonogai, 194 strony.
  11. Doubt tom 4, Yoshiki Tonogai, 256 stron.
  12. Liberty Liberty!, Hinako Takanaga, ok. 200 stron.
  13. Kuroshitsuji tom 14, Yana Toboso, 178 stron.
  14. DOGS: Bullets and Carnage tom 4, Shirow Miwa, 198 stron.
  15. Lovers Doll, Mishima Kazuhiko, ok. 200 stron.
Łącznie 3032 stron, dziennie około 98.